Michel od zawsze marzy o byciu pilotem. Jednak kiedy kończy 50 lat odkrywa w sobie inną pasję – kajakarstwo. Natychmiast kupuje w sieci składany kajak i cały potrzebny sprzęt i zaczyna przygotowania do wielkiej wyprawy. Na początku ćwiczy wiosłowanie na sucho w swoim salonie, ale żona Rachelle przekonuje go, aby wyruszył na w podróż za swoim marzeniem. Gdyby tylko wiedziała dokąd trafi jej mąż…
Bruno Podalydes nie odkrywa przed nami Ameryki, nie porusza "ważnych problemów społecznych" czy nawet nie niesie żadnego przesłania. Jest to dobre, dość off-owe francuskie kino, przy którym, można się fajnie pośmiać, a także docenić wybory reżysera, ponieważ kompozycja filmu jest raczej fascynująca.