Zmora (swego czasu) kolonii i obozów letnich, gdzie rozwrzeszczaną i nadpobudliwą hałastrę (w tym mnie) próbowano uspokoić notorycznym wyświetlaniem tegoż filmu. Za pierwszym razem - w trakcie jazdy autokarem do miejsca zakwaterowania, za drugim (w przypadku koloni nadmorskich) - jeżeli nie dopisała pogoda, stół do ping ponga nie nadawał się już do użytku, a co gorsza skończył się konkurs czystości, i trzecim - w czasie powrotu do stęsknionych rodziców.
Po latach (bo trochę już minęło od tego czasu) ogląda się z uśmiechem, bo nikt ci nie zasłania, a co najważniejsze, nie jest to już jedyna czynność, na której można skoncentrować swoją uwagę, bo po autokarze chodzić nie wolno (a kiedy zakaz ten się ignoruje, za karę trzeba usiąść z panią wychowawczynią).
7/10
:)
Nudne to co napisales/napisalas i nie widze sensu co ma ten film do Twoich koloni ja erten film pirwszy raz odladalam jako kilkuletnie dziecko i jakos sie nei wyplakuje na forum o tym filmie
Chyba nie do końca mnie zrozumiałaś. Fakt, że film był wyświetlany w czasie podróży do miejsca zakwaterowania (patrz wyżej) na kilku koloniach z rzędu, nie świadczy jeszcze o moim negatywnym stosunku do tego filmu. Po prostu skłonił mnie do kilku pozytywnych refleksji m.in. na temat przeszłości. W żadnym wypadku nie chodzi tu o wypłakiwanie się na forum i robienie z filmwebu kozetki psychoanalityka :D
Wg Ciebie w mojej poprzedniej wypowiedzi powiało nudą? Twoje prawo widzieć mój komentarz i cały świat na swój sposób.
Pozdrawiam serdecznie
:)
Jago18 sprawia wrażenie dość sfrustrowanej istoty :) A co do historyjki, bardzo sympatyczna. Przypuszczam, że musisz mieć teraz sentyment do tego filmu :)