No właśnie. Widziałem ten film dzisiaj, mimo że jakoś tego nie planowałem, ale kumpel zaproponował, a ja nie miałem nic do stracenia... Co do samego filmu, to zacznę od tego, że Szyc... dał radę. Serio. Widać, że przyłożył się do tego, by zbudować postać, miał miejscami b. dobre momenty, a dodatkowo bywał porywczy, agresywny, miejscami jakby demoniczny... Nie miałem wyobrażeń wcześniej, jak on może w takiej roli wypaść, ale teraz nie widzę w niej innego polskiego aktora, jakoś Szyc po prostu zaczął mi pasować. To samo tyczy się Magdy Boczarskiej jako żony oraz Marii Dębskiej jako kochanki, a potem stałej partnerki życiowej. Obie dały radę, były wiarygodne, Dębska dodatkowo jak zawsze naturalna, a uroda jak z epoki, więc idealnie. Nie wiem jeszcze jaką dać ocenę, wciąż myślę o tym filmie, ale jeśli ktoś miałby się wahać czy pójść do kina, to wg mnie warto, przynajmniej Piłsudski wydaje się być bardziej autentyczny bo mniej nieskazitelny, niż ten z podręczników do historii.
ja byłam na filmie z 15-latkiem i jego opinia po obejrzeniu była chyba najbardziej celna...bo stwierdził, że takiej historii powinni uczyć w szkołach. Mało kto wie, jak wyglądało życie prywatne Marszałka, a jak widzimy, im ciekawiej się opowie historię człowieka tym większe zainteresowanie odbiorcy. Mam nadzieje, że więcej młodych ludzi wybierze się na ten film, bo taka dawka historii powinna być każdemu z nich znana.
Ja podobnie uważam, dobrze, że ten film powstał, mam nadzieję, że powstaną następne, odkłamujące ten okres w naszej historii.
trzeba przyznać, że pod kątem aktorskim film się broni. Szyc zrobił swoje. Ten, kto film obejrzy nie będzie miał poczucia zmarnowanego czasu.
To prawda. Nie zapominajmy jednak, że Szyc nie grał w tym filmie sam i reszta obsady wypadła równie autentycznie. Chociażby Jan Marczewski w roli Walerego, dla mnie świetny.
Tak, ale on przyciąga szczególną uwagę swoją grą aktorską. Pokazał niezły poziom.
A czy w filmie Piłsudski spierdziela z bitwy Warszawskiej i składa dymisję, uciekając do kochanki, zgodnie z prawdą historyczną, czy znowu nakłamane?
Film praktycznie kończy się na odzyskaniu niepodległości, więc nie ma tam już bitwy Warszawskiej, nie pamiętam już dokładnie czy nie było tylko o niej wspomnianie w notkach historycznych na końcu filmu.
Z prawdą "historyczną" raczej :D Poczytaj świadectwa współczesnych, a nie endeckie bajdurzenie pseudohistoryków i nie ośmieszaj się publicznie.
Rozumiem, że podważasz fakt, że Piłsudski złożył dymisję na ręce Witosa (dymisję, której Witos zresztą nie przyjął) i masz na to jakieś przekonujące "świadectwa współczesnych"
O, świetnie, że przywołujesz ten fakt. Znasz opracowanie pseudohistoryków, teraz możesz poczytać ten dokument :)
https://reemigrant1331.neon24.pl/post/150179,dymisja-pilsudskiego-w-przeddzien-b itwy-warszawskiej-list
I taka drobna rada na przyszłość (której udzielam na tym forum po raz kolejny, to nudne się robi): myśl, kiedy czytasz opracowanie historyczne. Historycy są świetni w interpretowaniu faktów dokładnie tak, żeby potwierdzało to ich tezę. Czegoś "nie zauważą", coś "zapomną", nie doczytają, w najlepszym razie - nie dotrą do wszystkich źródeł.
"Ach gdzież się podziewał Piłsudski w czasie bitwy warszawskiej?" - pyta jeden z drugim, a sprawdzić jest łatwo: od 13 sierpnia do 16 sierpnia głównie w Puławach, gdzie była Tymczasowa Kwatera Główna Naczelnego Wodza, później przeniósł ją do Garwolina. Każdy krok Piłsudskiego opisany jest co do godziny, każda inspekcja kolejnych pułków, każde spotkanie z dowódcami odcinków, każda rozmowa. Ale po co zajmować się takimi drobiazgami, jak można zabłysnąć, oskarżając go o "spierdzielenie z bitwy" :D
Pełna zgoda, ale nadlozyl kilometrów, żeby "pożegnać się z dziećmi", no i co by było, gdyby dymisję dzień przed bitwą przyjęto? To Witosa zasługa, że jej nie przyjął. To jest w mojej opinii tchórzostwo ze strony Marszałka ;D
Dodam jeszcze artykuł z bynajmniej nie-endeckiej Polityki, który zainteresowany interpretacjami właśnie przeczytałem https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1672034,1,bitwa-warszawska-gdz ie-sie-podziewal-pilsudski-i-jaka-role-mial-do-odegrania-wincenty-witos.read
Piotr Zgorzelski to przypadkiem nie ten polityk z PSL? Nic dziwnego, że podkreśla (zresztą słusznie) rolę Witosa. Przy czym (jeśli mowa o wspomnieniach) należy pamiętać, że Witos był jednym z tych, którzy zostali oskarżeni o zdradę stanu w procesie brzeskim. Nie sądzę, żeby go to dobrze nastawiło do obozu sanacyjnego, w tym do Piłsudskiego...
Cytat z Weyganda, pozostawiony bez informacji, że właśnie on przewidziany był przez Ententę jako następca Piłsudskiego na stanowisku Naczelnego Wodza, też nie dowodzi rzetelności historycznej. Każde zdanie ma swój początek w konkretnej sytuacji. Jeśli ktoś ma ochotę na czyjeś stanowisko, to oczywiste, że nie mówi o tym kimś pochlebnie :)
Natomiast pytanie "Gdzie się podział Piłsudski", bez odpowiedzi, że brał udział w bitwie jako jej dowódca, jest poniżej krytyki i dziwię się, że "Polityka" - pismo, które wydawałoby się trzyma poziom - zdecydowała się na klasyczny klikbajt. W każdym razie ponownie dowodzi ono całkowitego braku rzetelności historyka, którym autor z wykształcenia się mieni.
Serio, zrzeczenie się dowództwa w bitwie, żeby wziąć w niej CZYNNY UDZIAŁ, uważasz za tchórzostwo? [facepalm]
Co to za "ale" przy wspomnieniu, że pojechał pożegnać się z przyszłą żoną i dzieckiem? Jechał W NOCY, zmieniając konie, tak żeby być z powrotem rankiem. [facepalm2 - wzmocniony wiedzą, co mogłoby się stać, gdyby losy bitwy były inne i Piłsudski dostał się w ręce bolszewików].
A gdyby dymisję przyjęto, bitwą kierowałby na spółkę Rozwadowski (i tak kreowany przez Endecję na jedynego autora zwycięstwa) i Maxime Weygand, którego Ententa widziała na stanowisku Naczelnego Wodza. Plan bitwy był już gotowy 6 sierpnia. Czy panowie zrealizowaliby go ostatecznie według pomysłu Piłsudskiego (atak znad Wieprza), czy raczej według własnych koncepcji - trudno powiedzieć, ale wydaje się, że od 12 sierpnia i tak już nie byłoby czasu na przegrupowania...
Dziękuję za zauważenie :) Piłsudski był postacią kontrowersyjną już za życia, ale przecież nie z powodu tego, co robił do 1920 roku. Rozumiem, że młody człowiek może czuć pewnego rodzaju satysfakcję z powodu odbrązawiania ludzi stawianych na piedestale, ale nie może się to odbywać wbrew faktom. A najsmutniejsze w tym wszystkim, że nie trzeba jakoś specjalnie zajmować/interesować się historią, wystarczy poświęcić 10 minut na przejrzenie internetu i kolejne 10 na oddzielenie ziarna od plew. Dlaczego szkoła na poziomie 7-8 klasy podstawówki tego nie uczy - naprawdę nie wiem. A jeśli uczy - tym gorzej dla tych forumowiczów, którzy albo tego nie potrafią, albo z premedytacją zakłamują rzeczywistość.
Jest pokazane jak poluje na przykrych troli i prowokatorów internetowych, którzy nie mają pojęcia o czym bredzą "zgodnie z prawdą historyczną". Na końcu widzimy stado baranów które są przyjemniejszym widokiem niż czytanie bzdur napinacza.
Widać, ze film Ci się podobał, jednak przez liczne papki historyczne ostatnio nakrecone podświadomie jestes nastawiony na "nie". Wyobraź sobie, że nie jest to polska produkcja i oderwij od filmów typu Bitwa warszawska, a gwarantuję, że film wzrośnie.
Myślę, że tak było. Faktycznie produkcje typu "Bitwa Warszawska" to coś, co odstraszyło mnie od filmów historycznych, ale jak widać, zawsze warto przekonać się na własnej skórze.
Po obejrzeniu mam bardzo podobne odczucia. Ciesze się, że ten film powstał i przełamał złą passe polskich produkcji historycznych. Wielki plus za aktorstwo i scenografię. Dla mnie jak najbardziej film warty uwagi.
ten film jak dla mnie ratuje oblicze historycznego kina w Polsce :d Jest nadzieja. Szyc jak dla mnie GENIALNY.