Nic mi się tu nie lepiło. Niby czułość i szorstkość w odpowiednich proporcjach, ale ta rodzinna psychodrama nie ma jakiegoś punktu kulminacyjnego, wszystko się rozjeżdża, takie zupełnie niesugestywne i nie zapada w pamięć. Swank w poszukiwaniu wewnętrznej wolności wydaje się tutaj najbardziej przekonująca, ale całość nie wzbudza większych emocji, opowiadając o trudnych sprawach trochę jak fabularyzowany talk-show. Bardzo średni.