Dał facet czadu. Godnie zastąpił Wally'ego Pfistera jako operator. Takie zdjęcia to ostatnio tylko w
"Gravity" widziałem.
Moim zdaniem facet poległ całkowicie. Pfister robi finezyjne zdjęcia z masą polotu, natomiast jego były dla mnie zbyt przyziemne jak na taki film. Samo sztywne zamontowanie kamery na statku, czy sekwencje odczepiania modułów rakiety były tak nudne. Ach szkoda.