Rozbuchane wizualnie sceny - na pewno robione komputerowo - niby fajne ale całość jakoś mnie nie porywa. Dobry serial nie potrzebuje kilogramów "tapety". Dopiero co skończyłem "Zadzwoń do Saula" i takie wyidealizowane, sterylne lokacje walą po oczach. Niby miło się ogląda ale...
Póki co spróbuję dla spokoju sumienia obejrzeć że dwa odcinki, ale najwidoczniej to nie historia dla mnie.