I w ktorej sie kochałyście,lub bardzo wam sie podobala :)
Jesli chodzi o mnie to oczywiscie podkochiwalam sie w Shane,nadal sadze ze to najpiekniejsza i nagorętrza kobieta na swiecie :D
Podobała mi się tez Tasha,Jody i Helena.
Zwiazac chcialabym sie z..chyba Bette :D
Która mi się podobała? Wystarczy popatrzeć na mój avatar ;) Shane, oczywiście. Ale związek z Shane to byłaby katastrofa, jak sądzę, więc związałabym się raczej z Alice. Tym bardziej, że obie jesteśmy bi ;)
Podoba mi się Tina i Bette ale związała bym się chyba z Alice xD chociaż z Tina też bym mogła xD
Nie sposób się nie zgodzić. Żadna z powyżej przedstawionych pań na związek raczej się nie nadaje :P
Co do estetyki to oczywiście kwestia gustu, aczkolwiek piękno czasem może być tak sztuczne, że aż odstrasza.
Nie tyle o estetykę chodzi, co o zachowanie ;]
Domyślam się, że na czymś musieli się scenarzyści wzorować, także tak tam się pewnie żyje.
Ameryce mówię "NO" ;)
Mnie też jakoś "American dream" nie pociągał :) Poziom cukru w cukrze zwyczajnie dla mnie za wysoki. Ale masz rację jeśli nawet w małym stopniu wzorowane było to na życiu prawdziwym to raczej płakać nad ich losem trzeba niż peany wznosić.
Można jedynie im pozazdrościć brak kłopotów finansowych :p
Choć i to pewnie przerysowane jest ;]
Niestety amerykańska fala zalewa cały świat. U nich to chyba normą jest pakowanie się do łóżka osobie poznanej 5 sekund temu :D
5 sekund no coś ty, 5 sekund to w amerykańskim przeliczniku bardzo długi i poważny związek :P
Przecież przez 5 minut to zdążą wymienić się kilkoma chorobami przenoszonymi drogą płciową, kupić dom, sprzedać samochód, wreszcie stwierdzić, że do siebie nie pasują by na końcu wrócić do byłej swojej byłej która w międzyczasie zdążyła już "przetestować" przyszłą/niedoszłą (niepotrzebne skreślić) 5sekundową partnerkę.
Właśnie :D
Shane bez oporu tam wsadza wszystkim panienkom głowę między ich nogi. Utknęłam na połowie 2 sezonu i już pisałam, że nie zdziwiłabym się, że Shane umarła na HIV na sam koniec ;]
Wiem, że tak nie było ;)
Ja niestety chyba do końcówki sezonu 2 dotrwałam...Nad faktem nie obejrzenia serii kolejnych nie ubolewam.
Może kiedyś się skuszę, najpewniej w wieku bardziej podeszłym, na obejrzenie bajkowej wersji życia amerykańskiego środowiska LGBT z przewagą L :)
Najważniejsze żeby żyć swoim życiem, a takie bajki (nawet bez morału) traktować z przymrużeniem oka :)
Oj ja traktuję ;)
I liczę na drugi serial o lesbijkach, nie w amerykańskim stylu ;]
Bardziej życiowy może tak.
"Lip service" angielski, aczkolwiek równie mało zjadalny za bardzo się na "L wordzie" wzorowali. Pierwsza scena kobitka a`la Shane (tylko blond o ile pamiętam) i od razu 5 sekundowa znajomość-przyjemność. Z dokumentów (też prawie bajka) "Candy bar girls". Obejrzałyśmy z Żoną kilka odcinków ale tu po raz kolejny nic fascynującego, upijające się do nieprzytomności barmanki (teraz niestety na żywo), czarujące swoimi mało czarującymi uśmiechami i zarzucające sieci na wszystko co ruszało się w obrębie kilku metrów od nich i nie uciekało w popłochu.
Ech, czyli kolejny kicz, pokazujący lesbijki jako maszynki od bzykania. Bez przesady :/
Cóż, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Czekam na coś naprawdę bardziej ambitnego. Jak gejowski film "Tajemnica Brockeback Mountain".
Dokładnie "To". Tak...przereklamowane, plus element łączący "The kids..." i "L word" w postaci pani reżyser zdecydowanie nie wpłynął na dobre.
Też bajka z gatunku jesteśmy piękne, (prawie)młode, mamy dużo pieniędzy, a jak zapragniemy to mamy dzieci i wszytko jest w porządku...Do obejrzenia aczkolwiek, żadnych rewelacji oczekiwać nie należy.
To nie dla mnie :D
Nie mam z żadnej tych cech hehe oprócz młodości. Pewnie dlatego, nie moje klimaty ;)
Chyba jesteśmy "niemodne" ;] :D
Albo staromodne :) Niestety w przeciągu ostatnich kilku lat bycie les stało się bardzo modne co jest przerażające...
Chodzi Ci o te małolaty, które się ze sobą całują na imprezkach? ;]
Nie w temacie jestem :D
Ja jestem sobą i jakieś pseudo homo, mnie nie inetresują.
Z obserwacji zachowań stadnych małolat stwierdzam, że każda chce przeżyć swoje "Lato miłości"...
Zdecydowanie preferuję wiek poprzedni :) A oglądałaś może to http://www.filmweb.pl/film/Night+Watch%2C+The-2011-609267
Ekranizacja książki Sary Waters pod tym samym tytułem, do obejrzenia tu http://www.youtube.com/watch?v=4YgOURWPaBE a trailer http://www.youtube.com/watch?v=AUOxVAeb8Ec
Jak ostatnio pisałyśmy o filmach godnych polecenia, ten jest godny polecenia :)
O, lesbijska miłość w czasach II wojny światowej.
Bardzo trudna miłość, Ujawnić się w tamtych czasach to niemalże samobójstwo.
Może i się czepiam tych czasów, ale z jednego bardzo się cieszę: coraz bardziej do ludzi dociera, że homo istnieją i są również ludźmi ;]
Długa droga jeszcze, ale i tak w niektórych krajach to duży postęp. Niestety nie w naszym ojczystym :/
Czy ten film posiada polskie napisy? Ja tak trochę na bakier z angielskim :p
Nie mam pojęcia Madame, na pewno gdzieś się takowe znajdują. Film miał tylko premierę telewizyjną na BBC(dlatego też głośno o nim na ziemi polskiej nie było) i w TV go oglądałam. A że krainę angielską zamieszkuję to z językiem tubylców problemu nie mam...Jak pogrzebiesz trochę to może odnajdziesz wersję z napisami.
Hm, ok dzięki za informację :)
Poszperam coś ;)
W Anglii jesteś, to fajnie. Nie użerasz się z polskim piekiełkiem ;)
Jeśli to pomoże to polski tytuł to "Pod osłoną nocy".
Już się swoje w życiu naużerałam, teraz przynajmniej mam spokój :)
Helena! Pod maską seksownej biznes woman kryje się kobieta, która potrzebuje miłości i zrozumienia :)