PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1019}

Lot nad kukułczym gniazdem

One Flew Over the Cuckoo's Nest
8,5 407 109
ocen
8,5 10 1 407109
8,7 49
ocen krytyków
Lot nad kukułczym gniazdem
powrót do forum filmu Lot nad kukułczym gniazdem

Ale o co chodzi??

ocenił(a) film na 4

Cóż, ciężko mi pisać wbrew wszystkim, ale jednak mam nadzieję, że opinia moja znajdzie jakiś odzew. Przeglądając pierwsze 100 najlepszych filmów natknąłem się na ten tytuł i postanowiłem go oglądnąć. Powiem szczerze spodziewałem się "mrocznego" filmu psychologicznego o meandrach ludzkiego umysłu, o tym jak człowiek "normalny" przeistacza się w chorego umysłowo. Takie tam bajanie o wpływie czynników środowiskowych na psychikę ludzką. Po obejrzeniu tego arcydzieła(?) stwierdzam, że jest to film dosłownie o niczym. Głębia o której tak zaciekle rozmawiacie, dla mnie nie istnieje. Film przegadany, bez konkretnej formy, konkretnej treści słowem o niczym... Gra aktorska w dziele psychologicznym nie powinna się wg. mnie ograniczać do tego, że główny bohater zacznie "strugać wariata", czy też gadać trzy po trzy, ale oddawać emocje mimiką, gestem. Tutaj Nicholson miota się cały film, by na końcu zostać po jakimś tam zabiegu roślinką. KONIEC. Wybaczcie niech mi ktoś wytłumaczy o czym ten film tak naprawdę opowiada, bo może źle go odczytuję... Tylko proszę bez zniewag, bo ponoć o gustach i kolorach się nie dyskutuje:D.

ocenił(a) film na 10
Miami

Zobacz kto ten film wyrezyserowal, Milos Forman pochadzacy ze Wschodniej Europy, zza Zelaznej Kurtyny, dla mnie ten film jest krytyka komunizmu, systemow totalitarnych.

ocenił(a) film na 9
Tommy_DeVito

Jasne. Ale też możliwe jest inne odczytanie: krytyka współczesnej demokracji made in USA: przeciez Kesey tak chyba rozumiał wymowę swojej powieści.

ocenił(a) film na 5
Tommy_DeVito

łał to dopiero oryginalna interpretacja:D

ocenił(a) film na 9
Miami

"spodziewałem się "mrocznego" filmu (...) o tym jak człowiek "normalny" przeistacza się w chorego umysłowo"
ktoś cię wprowadził w błąd albo sam z niewiadomych powodów założyłeś, że film będzie właśnie o tym. nic bardziej mylnego. lot jest o zniewoleniu, kontroli, ucisku, ale też z drugiej strony - o buncie i wyzwoleniu. świat szpitalny ma symbolizować system totalitarny, tak jak 1984 orwella, tyle że tutaj więcej jest subtelności, manipulacji i gry.

"Tutaj Nicholson miota się cały film, by na końcu zostać po jakimś tam zabiegu roślinką"
z jednej strony szukałeś psychologizmu w filmie, a z drugiej potrafisz go tak płytko i krzywdząco podsumować.. trochę szkoda, bo naprawdę działo się w nim trochę więcej niż miotanie się nicholsona.
zachęcam do ponownego obejrzenia, może sprowokuje inne wnioski. :)

ocenił(a) film na 10
oleska

Nie chcę tutaj nikogo obrazić, ale po prostu do nie których filmów trzeba dorosnąć, dojrzeć, oglądać je z wnikliwością, dokładnością i ze skupieniem.
Każdy film jest dla człowieka, ale nie każdy jest w stanie go zrozumieć.

oleska

Tez nie za bardzo rozumialam tego filmu, ale dzieki Waszym komentarzom cos juz do mnie powoli dociera. Fim jest bardzo dobry, a Jack Nicholson wspanialy, byl stworzony do takiej roli. Zagral bardzo przekonujaco, wczul sie. Ale na razie to dla mnie za ciezki kaliber, moze kiedy za pare lat go ponownie obejrze i wtedy zrozumiem istote tego filmu? Przeciez tak wysokie miejsce w rankingu musi byc uzasadnione! :)

ocenił(a) film na 9
Miami

O czym jest film...?
O wolności. O tym, jak jest trudna do osiągnięcia, jak przed nią uciekamy, jak sie jej boimy. Szpital to metafora współczesnego świata i społeczeństwa z jego zasadami, normami i karami.

ocenił(a) film na 8
hauser

A ja się zgodzę z autorem tematu. O ile kreacja Nicholsona to bezapelacyjnie majstersztyk, zobaczyć De Vito i Lloyda na wczesnym etapie ich kariery - bezcenne, tak już film sam w sobie nie wywarł na mnie jakiegoś szczególnie ogromnego wrażenia.
Metafora walki z komunizmem ? Okej, a przypuśćmy że nie widziałem napisów początkowych, nic nie wiem o bożym świecie i nie mam pojęcia, że reżyserem filmu jest facet zza ówczesnej żelaznej kurtyny. Co wtedy ? Wtedy zostaje ni mniej ni więcej, tylko dobry film o gościu, który trafił do psychiatryka i chyba sam nie jest do końca pewien, czy chce się z niego wydostać.
Od dzieła wybitnego moim zdaniem powinno się wymagać, by oferowało niesamowite wrażenia zarówno na płaszczyźnie dosłownej, jak i symbolicznej.

ocenił(a) film na 10
tokar69

No to o walce z wszelakimi systemami, ograniczeniami, o dążeniu do wolności jak ktoś wcześniej napisał, wolność kosztem życia, polecam "Motylka" ze Stevem McQueenem.

ocenił(a) film na 10
Miami

do Miami:
film ten pokazuje jak jednostka sprzeciwia się całemu systemowi.
w filmie, w szpitalu psychiatrycznym panował ład i porządek,każdy dzień był z góry ustalony,aż tu w pewnym momencie do szpitala trafia McMurphy który spotyka zastraszonych niepotrafiących się śmiać ludzi(pacientów szpitala)
Podejmuje walkę z siostrą Rachel,nie wykonuje jej poleceń,niszczy charmonogram zajęć zaplanowany przez nią, ponieważ swoim zachowaniem wprowadza charmider i zamieszanie.
Często robi z siebie błazna,rozśmiesza innych.
W końcu w oczach innych staje sie autorytetem do naśladowania,coraz więcej osób sprzeciwia się siostrze,nie boją sie jej tak jak wceśniej,śmieją się.
Tak więc widać jak jednostka,ktoś mało ważny zaczyna wygrywać z wielkim systemem jakim był kombinat(organy rządzące szpitalami),siostra Rachel była pionkiem wtej całej grze,takich szpitali było mnóstwo.
przesłanie tego filmu tamtych czasach łatwo można było powiązać z olbrzymim systemem jakim był komunizm,był on wtedy wielką potęgą której bała się cała Europa(zresztą tu nie trzeba nic tłumaczyć ponieważ jest to historia którą zna prawie każdy).
Genialna jest końcówka filmu,siosra z McMurphego zrobiła kalekę na wózku,który miał uświadomić innym jak kończą ci którzi się jej sprzeciwią,naszczęście wódz na to nie pozwolił i udusił go poduszką co sprawiło że McMurphy dla innych stał się męczennikiem,a śmierć można było powiązać z nieudanym skutkiem operacji.

ocenił(a) film na 9
Maugen

"siostra z McMurphego zrobiła kalekę na wózku,który miał uświadomić innym jak kończą ci którzy się jej sprzeciwią,na szczęście wódz na to nie pozwolił i udusił go poduszką co sprawiło że McMurphy dla innych stał się męczennikiem,a śmierć można było powiązać z nieudanym skutkiem operacji..." ?

To, że McMurphy stał się warzywem, zobaczyli wszyscy na oddziale. Nie wiem, dlaczego ewentualne powiązanie jego zgonu z operacją byłoby dla pacjentów "szczęśliwe"...? Siostra Rachel wygrała i zniszczy6ła swego przeciwnika, ale Wódz pokazał, że wolność jest możliwa do osiągnięcia.

ocenił(a) film na 9
hauser


Podoba mi się to forum.Komentarze są poważne i na temat.Jednak nie piszę po to by oceniać jedynie chwalę takie wpisy.Film bardzo mi się podobał.Jako obraz szpitala psychiatrycznego i układów,hierarchii jaka tam panuje.Film pokazuje to bardzo dobrze pomijając ostatnie sceny ,które według mnie mają przekaz symboliczny.mowa tu o zrobieniu z McMarphiego warzywo a nastepnie śmierć.ta scena mnie zszokowała.Takie metody nie mają teraz (i wydaje mi sie że wtedy również) miejsca.chociaż kto tam wie zawsze znajdą sie bydlaki,którzy tylko czekają aby zrealizować swoje,delikatnie mówiąc ,sadystyczne zamiary .Jak już napisałem jest to symbolika o której pisali inni na tym forum.Gra aktorska jest na najwyższym poziomie.Genialny Nicholson i cała reszta równie wspaniała.Naprawdę przeżywałem ten film.Nie mogłem spać.Mało filmów powoduje u mnie takie emocje.Przeżyłem ten film ponieważ wiem,że ludzie z poważnymi zaburzeniami umysłowymi są sterowani.Mają też swoje marzenia ale w kółko towarzyszy im lęk,że sami sobie nie poradzą.Potrzebują kogoś kto ich pokieruje.Nie mówię tu o osobach ,które maja nikłą świadomość tego co robią bo są to zbyt ciężkie przypadki aby móc o nich mówić nie mając dostatecznej wiedzy.Jednak osoby dotknięte np.lękami,fobiami,nerwicami,depresją,schizofrenią(trzeba brać pod uwagę też takie choroby jak bulimia czy anoreksja bo mają one ogromne podłoże psychiczne i wynikają głównie ze złych kontaktów z rodziną czy bliskimi)są świadome swojej choroby jednak uwięzione w ciągłym lęku przed prawdziwym życiem.Leki są bardzo potrzebne ale zwykłe faszerowanie sie nimi nic nie daje.Trzeba mieć motywację aby wyzdrowieć więc trzeba próbować i mieć odwagę.Jednak jak tu mieć motywacje jak jest się zamkniętym w betonowym budynku pomalowanym na mdły kremowy kolor,gdzie każdy twój ruch jest kontrolowany.gdzie pokładasz największe nadzieje w lekarzach tym samym sprawiając że jest się całkowicie zależnym a twoje poczucie wartości znowu spada.Wrócę do leków.W filmie leki były narzędziem można powiedzieć terroru jaki stosował szpital.Pacjent miał obowiązek zawsze o tej samej godzinie zażyć leki.Pokładał w nich wielkie nadzieje robiąc prz tym bardzo mało od siebie przez co się rozczarowywał bo nie było rezultatu.W końcu traci cel."Żyje" tylko w szpitalu ciesząc się,że uciekł od prawdziwego świata na rzecz "spokoju".Już nie wierzy w siebie dlatego zostaje tam gdzie jest i czeka na cud.Kontakt z prawdziwym światem jest niezbędny.Nikt nam nie powie jak żyć.Trafnie już zauważono że film nawiązuje do komunizmu.Jednak film w dosłownym odbiorze tez jest wspaniały.Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
stojedenas

Stojedenas napisał: "Takie metody nie mają teraz (i wydaje mi sie że wtedy również) miejsca.chociaż kto tam wie zawsze znajdą sie bydlaki,którzy tylko czekają aby zrealizować swoje,delikatnie mówiąc ,sadystyczne zamiary"

Polecam poczytac sobie o psychuszkach w ZSRR. Naprawde robiono tam gorsze rzeczy niz to, co jest pokazane w filmie.

ocenił(a) film na 10
hauser

do hausera:
trochę żle mnie zrozumiałeś,być może dlatego że nie wyraziłem się dosyć jasno.
oczywiście że śmierć zrobiła z niego męczennika w oczach innych,chodziło mi o to że nikt nie mógłby powiązać śmierci McMurphego z morderstwem,nieudana operacja była policzkiem dla siostry Rachel(nikt nie mógłby pomyśleć sobie że wódz go udusił.
co do jednego sie z toba nie zgodzę,napisałeś:
"Siostra Rachel wygrała i zniszczy6ła swego przeciwnika, ale Wódz pokazał, że wolność jest możliwa do osiągnięcia."
tak sie składa że wygrał McMurphy ponieważ ostateczne decydujące "słowo" należało do niego,potrafił obudzić w wodzu siłę i odwagę której mu brakowało przez te wszystkie lata spędzone w szpitalu.

Maugen

Nie zgodzę się z Twoją interpretacją. Moim zdaniem film nie jest krytyką systemu totalitarnego, a współczesności zrodzonej przez demokratyzację i umasowienie.

Nie zgadzam się z Cejrowskim, ale mam dla człowieka szacunek; nie zgadzam się z JKM, ale jestem pełen podziwu, że jako już jeden z nielicznych jest w stanie otwarcie powiedzieć co myśli, chociaż jest to politycznie niepoprawne. Obie te osoby uważa się powszechnie za oszołomów (szczególnie JKM, którego poddaje się ostracyzmowi: lobotomii).

I o tym właśnie jest ten film: u powszechnym uśrednianiu, o podcinaniu skrzydeł i etykietkowaniu każdego kto ma oryginalne i niezgodne z polityczną poprawnością poglądy, o małostkowości współczesnego człowieka i zakłamywaniu rzeczywistości, o hipokryzji i łatwości sądu (sprawa gwałtu dokonanego przez głównego bohatera; moralność filistra), o społecznym marazmie i niewierze w możliwość dokonania zmiany (pensjonariusze szpitala: zróżnicowane postawy i przyczyny), o wadach systemów w których liczy się większość (głosowanie, muzyka), o postępującym formalizmie który pomija ducha (zamknięta sesja, a więc nieważne głosowanie), o wykłócaniu się o bzdury i społecznym krzyku; ogólnie - o skarleniu człowieka w społeczeństwie masowym.

Odczytywano ten film jako diagnozę kondycji społeczeństwa Amerykańskiego. Równie dobrze - a może nawet lepiej - pasuje to do współczesnej rzeczywistości w UE.

ocenił(a) film na 9
Lost_in_Time

W dużej mierze zgadzam się z Twoją analizą. Z wyjątkiem chyba tylko szacunku do JKM i - jednak - wątpliwości, czy dzisiejsza UE odpowiada USA lat siedemdziesiątych. Choć pewnie pasuje do każdego systemu, w którym społeczeństwo podporządkowuje sobie jednostkę.

ocenił(a) film na 10
hauser

Po pierwsze sam tytuł "Lot nad kukułczym gniazdem" daje do myślenia. Kukułki nie zakładają gniazd, tylko podrzucają jajka innym ptakom. Pewnie wybiegnę daleko moją interpretacją, ale tak to rozumiem. W "Locie..." widzę pewne podobieństwo do Ferdydurke. Mamy bohatera,który chce przeciwstawić się losowi i nie dać się zamknąć w schemacie, a każdy kto oglądał film, wie jak to się kończy. Po drugie w szpitalu psychiatrycznym znajdują się całkiem normalni ludzie, którzy zostali odrzuceni przez społeczeństwa i poddani do wychowania lekarzom. To właśnie kojarzy mi się z zachowaniem kukułek...
Wyobraź sobie taką sytuację...pewna osoba znajduje się w szpitalu psychiatrycznym i w każdej chwili może z niego wyjść, ale tego nie robi. Teraz trzeba się zastanowić, dlaczego. Powodem mogą być normy społeczne, granica moralności...każdy interpretuje to w dowolny sposób.
Jeżeli jeszcze nie czytałeś "Lotu..." to radzę Ci to zrobić:) Polecam również "Jądro ciemności" (to całkiem inna tematyka, ale wtedy będziesz mógł porównać, co się dzieje z człowiekiem, który jest poddany regułom(jak w szpitalu) a drugim człowiekiem, który działa tylko pod wpływem instynktów.

ocenił(a) film na 10
Aneta_

Uwierzcie mi, że w szpitalach psychiatrycznych do tej pory używa się elektrowstrząsów;/ szkoda, że o tym się nie mówi...(tzn mało się mówi)

ocenił(a) film na 9
Aneta_

Kiedyś byłam w odwiedzinach w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym.
Kiedy strażnik zamknął za mną drzwi tak się przeraziłam, że do dziś wrażenie jest bardzo wyraźne.
"Jak udowodnić, że jestem tylko odwiedzającą, a nie PACJENTEM?" To zdanie powtarzałam w myślach jak mantrę.
Po opuszczeniu murów odetchnęłam z tak wielką ulgą, jakby podarowano mi wolność, a przecież przebywałam TAM tylko pół godziny!!!
A odnośnie filmu, widziałam go pięciokrotnie i za każdym razem odnajduję coś nowego.
Nie wiem jak McMurphy mógł pozostać zdrowy w takim otoczeniu, bo już sama atmosfera może zrobić wariata z każdego (tak uważam), a do tego dochodzi całkowite ubezwłasnowolnienie, reżim, regulaminy,itp.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones